“I Ślubuję Ci” ulicami Bydgoszczy przeszedł Marsz dla Życia i Rodziny.
Świętowanie rodzin w Bydgoszczy rozpoczęło się Mszą św. W Bydgoskiej Katedrze, której przewodniczył ks. Biskup Krzysztof Włodarczyk.
Ordynariusz diecezji bydgoskiej zwrócił uwagę na realizację przysięgi małżeńskiej w codzinnym życiu na różnych płaszczyznach – “Ślubuję ci miłość” – te słowa przysięgi znaczą bez porównania więcej niż to, co wyraża przykazanie miłości bliźniego – mówił ordynariusz diecezji – “Ślubuję ci miłość” to znaczy: znajdę czas, by cię wysłuchać i być z tobą. Ślubowanie miłości małżeńskiej ma w sobie wymiar oddania całoosobowego i całożyciowego – Ślubuję ci miłość to znaczy: znajdę czas, by cię wysłuchać i być z tobą. Miłość na drodze wiary to słuchanie słowa Bożego. Gdybyśmy się tak nim przejmowali, jak słowem ludzkim, to na ziemi zapanowałby raj. Jest taka zasada: jeśli znajdziemy czas na słuchanie Boga, On da nam czas na słuchanie drugiego człowieka – powiedział.
Czy ślubowaliście sobie miłość codzienności? – to pierwsze z pytań, postawionych przez bp. Krzysztofa Włodarczyka podczas homilii. – To te momenty, kiedy pamiętacie o dtugim kubku herbaty; kiedy marudząc, wynosicie w końcu śmieci; kiedy kolejny raz zamykacie niedomknięte szafki w kuchni; kiedy wycieracie razem dżem z podłogi. Kiedy kupujecie kwiatki bez okazji, a każdy dzień jest okazją do podarowania sobie miłości – powiedział.
Czy ślubowaliście sobie miłość przyjaźni? To drugie z postawionych pytań. – To towarzyszenie w trudnych i radosnych chwilach. To obejmujące ramię po utracie pracy, to przytulenie po śmierci ko – goś bliskiego, to wysłuchanie naszych lęków i zranień. To pytanie “jak się masz?”. To wspólne radości, wycieczki górskie i rowerowe, wypady za miasto, odwiedziny przyjaciół i rodziny. To bycie razem we wszystkim – podkreślił bp Włodarczyk.
Czy ślubowaliście sobie miłość bliskości? – to kolejne pytanie, jakie padło z ambony w kierunku zebranych w katedrze. – To chęć i otwartość na bliskość, ale też cierpliwe uczenie się siebie nawzajem. To te momenty, kiedy z dnia na dzień orientujecie się, że jesteście trochę dalej od siebie i nie do końca wiecie dlaczego. To te chwile, kiedy świętujecie swoją bliskość i czujecie prawdziwą jedność. Czasem cierpliwie na siebie czekacie, a czasem wam tego brakuje. Bywa, że tracimy balans pomiędzy spełnieniem własnych pragnień, a pamiętaniu o potrzebach drugiej osoby – mówił.
Na zakończenie bp Krzysztof Włodarczyk skupił się takich słowach, jak wierność i uczciwość. – Wierność to nic innego, jak obecność, bycie przy drugim człowieku w każdym momencie. Wierność to stała szczęścia. Uczciwość to stawanie w prawdzie o sobie wobec Boga i drugiego człowieka – podkreślił biskup.
Marsz to przede wszystkim święto, stanowiące okazję do tego, by publicznie manifestować radość z posiadania rodziny, opartej na małżeństwie kobiety i mężczyzny.
Obecność na nim to opowiedzenie się po stronie życia od poczęcia do naturalnej śmierci. – Chcemy, by rodziny zaświdczyły o pięknej, trwałej miłości, dając młodemu pokoleniu przykład wierności podstawowym wartościom. A tym, którzy się wahają z założeniem rodziny, chcemy dodać odwagi – powiedzieli Regina i Marek Piątkowscy – przedstawiciele organizatorów marszu.
– To jest “boska droga” do jedności. Jedyna w swoim rodzaju, prowadząca do szczęścia. To ciężka praca, zmiana dotychczasowych przyzwyczajeń, schematów myślowych. Chcemy pokazać, zwłaszcza młodym, że warto żyć na drodze sakramentalnej, tworząc szczęśliwą rodzinę – powiedzieli Marta i Janek Jackowscy, małżonkowie z trzyletnim stażem. “Małżeństwo jest dla nas ciekawą drogą z różnymi wyzwaniami, radościami, doskonaleniem siebie dla siebie i dla współmałżonka” – dodali.
Na wydarzenie przyszli również ci, którzy cieszą się długim stażem wspólnego, rodzinnego życia. Chcieli osobiście zaświadczyć, że mimo trudów, codziennych zmagań, wspólne, długie życie jest możliwe i jest wyjątkowym doświadczeniem. Pomocą na tej drodze są z pewnością wspólnie wyznawane wartości, które w trudnych chwilach i kryzysach, będą oparciem dla dwojga ludzi.
“Wyznajemy te wartości, które scalają małżeństwo, na których opieramy życie. Chcemy pokazać, że to dobra droga” – powiedzieliDorota i Ryszard Kochańscy, małżonkowie z 32-letnim stażem.
Po Mszy świętej w Kamtedrze marsz przeszedł ulicami Starego Miasta i Śródmieścia do Bazyliki . To była radosna demonstracja wiary.
Uczestnicy nieśli serca i balony z liczbami oznaczającymi lata w związku małżeńskim.
Paradę prowadził kabriolet – cadillac eldorado z 1978r., w którym siedziała para młoda.
Za nimi uczestnicy nieśli wianek wraz z 16-metrowym białym welonem.
Na specjalnym samochodzie jechał też wodzirej, a z głośników płynęły piosenki weselne. Było kolorowo, głośno i wesoło.
Hasło marszu zostało zaczerpnięte z przysięgi małżeńskiej. Ma ono na celu zwrócenie uwagi na moment zaślubin, który zazwyczaj staje się początkiem życia małżeńskiego i rodzinnego. Uczestników wydarzenia poprowadziła młoda para. Marsz zakończył się piknikiem rodzinnym na placu przy Bazylice św. Wincentego a Paulo.
Piknik uczestnicy rozpoczeli wspólnym polonezem na placu bazyliki, który prowadziła młoda para.
Podczas pikniku dzieci mogły wziąć udział w konkursie plastycznym, przejechać się na kucyku czy pobawić w parku rozrywki. Oprawę muzyczną zapewnił zespół muzyczny Jurek Paterski Balans.
Marsz w tym roku miał charakter weselny.
Marsz i piknik były okazją do świętowania i integracji bydgoskich rodzin. W marszu brali udział również uczestnicy z innych parafii spoza Bydgoszczy jak też z parafii powaiatu sepoleńskiego.
Zofia Świerczewska
Współorganizator marszu